Miasto Młodości, czyli o młodzieży w dzisiejszej rzeczywistości
W Radiu Zet Gold pora na program „Miasto Młodości”. W naszej audycji powiemy miedzy innymi, o tym, jak dzisiejsza młodzież powinna radzić sobie z otaczającym ich światem. A przede wszystkim gdzie szukać pomocy i z kim rozmawiać w trudnych sytuacjach. Z naszymi gośćmi rozmawiał będzie Łukasz Majewski.
– Gościem programu „Miasto Młodości” na antenie Radia Zet Gold jest dziś psycholog Robert Kowalczuk, dzień dobry.
– Dzień dobry, witam państwa.
– Chciałbym, żebyśmy dzisiaj porozmawiali sobie na temat tego, co gnębi współczesną młodzież. Jak młodzi ludzie powinni radzić sobie z wieloma problemami, z problemami dzisiejszego świata. Ty w swojej pracy, na pewno nieraz spotykasz się młodymi ludźmi, którzy przychodzą do Ciebie z takimi właśnie problemami. Powiedz, jakie problemy właśnie dzisiaj dotykają młodych ludzi?
– Jeżeli chodzi o młodych ludzi to często jest tak, że ta odporność na stres i ta nie umiejętność radzenia sobie w sytuacjach trudnych i kryzysowych, jakby rozkłada tą naszą młodzież. Jakoś tak nie jesteśmy dostosowani do tego, żeby sobie radzić z problemami. To jest jedno. Druga rzecz to większość czasu, który spędzamy, to właśnie spędzamy go w Internecie. Nie da się po prostu funkcjonować bez portali społecznościowych, bez gier komputerowych, bez komputera i bez smartfona. Czyli to jest druga rzeczywistość młodych ludzi. Także te dwa problemy, z którymi tak naprawdę najczęściej spotykam się w swojej pracy, to właśnie wiążą się z tym takim brakiem umiejętności odnalezienia się w rzeczywistości, bo to trochę też jest tak, że przez to, że nie radzimy sobie z emocjami, nie radzimy sobie z sytuacjami trudnymi, uciekamy w różnego rodzaju uzależnienia, bo to już jest forma takiego uzależnienia, czy też świata jakiegoś takiego wirtualnego, czy jakiejś takiej innej rzeczywistości.
– No właśnie, dzisiaj młodzi ludzie chyba w tym wirtualnym świecie poszukują jakby takiego świata, który może bardziej sobie urealistycznią, właśnie tam szukają znajomych, tam jakby próbują się w jakiś sposób odnaleźć.
– Próbują, to znaczy, ja ostatnio czytałem badania robione w kontekście portali społecznościowych, tu chodziło o Facebook’a. Czy będąc aktywnym na Facebook’u jesteśmy samotni. I okazało się, że tak naprawdę jesteśmy samotni, że to nie zaspokaja naszych potrzeb, czysto społecznych, emocjonalnych, tylko daje nam taki świat iluzji, świat wirtualnej rzeczywistości, który rzecz biorąc okazuje się potem jedną wielką złudną bańką.
– W filmie Jana Komasy „Sala Samobojców” jest doskonale pokazane to, jak ten wirtualny świat troszeczkę może nas zagubić, jak wiele niebezpiecznych sytuacji może się pojawić, właśnie poprzez to, że młodzi ludzie będą funkcjonować w tym wirtualnym świecie, odcinając się kompletnie od takiej rzeczywistości, tego co mamy tu i teraz na codzień.
– Oczywiście to jest prawda. Z drugiej strony nie możemy powiedzieć, że wszyscy uciekają w rzeczywistość taką wirtualną. Są też młodzi ludzie, którzy mocno angażują się w wolontariat, w jakieś grupy harcerskie, czy jakieś inne społeczności, gdzie działają na rzecz drugiego człowieka, także to też jest tak, ale myślę, ze większość młodych ludzi ucieka w tą rzeczywistość, dlatego, że ona jest prosta, łatwa i przyjemna.
– Wróćmy do tematu właśnie portali społecznościowych i Internetu. Jakie zagrożenia tam czyhają na młodych ludzi? Oprócz tej ucieczki od świata realnego.
– Wiadomo, że rzeczywistość, po pierwsze jest taka jaka jest, z drugiej strony naiwność młodych ludzi, mówimy tutaj o młodzieży, która gdzieś tam chce zaistnieć, chce ciągle być na topie i zapomina o rzeczywistości takiej, że trzeba się zabezpieczać, że nie trzeba wszystkich przyjmować, że z drugiej strony tak naprawdę nie wiemy kto jest i to nie oznacza, że jak mamy 2000 czy 5000 znajomych to ci znajomi, to są rzeczywiści znajomi i czy nie kryją się pod tym jacyś ludzie, którzy gdzieś tam chcą nas skrzywdzić.
– To pozostając w temacie Internetu, powiedzmy też o tych zagrożeniach, które czyhają najbardziej na tych ludzi młodych, ale młodszych niż ta młodzież powiedzmy licealna. Nasze pokolenie pamięta jak bawiliśmy się na placach zabaw, na jakiś trzepakach, na boiskach, dzisiaj jednak tych młodych ludzi zdecydowanie rzadziej możemy tam oglądać. Czy oni właśnie w ta rzeczywistość wirtualną wchodzą? No i niestety to są bardzo często ludzie, którzy są podatni, ludzie, którzy jeszcze nie do końca tą sferę emocjonalną mają dobrze rozwiniętą i są podatni na wszelkiego rodzaju hejterów. Dzisiaj bardzo łatwo jest nam kogoś wyśmiać w Internecie, bo czujemy się bardzo często po prostu anonimowi, a czasami nawet nie anonimowi ludzie tez nas w Internecie gdzieś tam poprzez jakieś zdjęcia, wpisy potrafią szkalować. Mieliśmy wiele takich przykładów, które kończyły się niestety tragicznie.
- Dokładnie, i myślę sobie, że to jest największe takie niebezpieczeństwo, że generalnie każdy myśli, że w Internecie jest bezkarny, że wszystko to co robi nie zostawia śladów. Wiemy, że wiele zajęć, wiele różnych działań profilaktycznych jest organizowanych w szkołach podstawowych, czy średnia.
- Mówi się wiele o zagrożeniach, ale ciągle mam takie wrażenie, jak rozmawiam nieraz z młodzieżą, prowadząc różnego rodzaju zajęcia, że gdzieś tam jednak z tyłu nie zdają sobie do końca sprawy z tego, że jednak są narażeni na krytykę, na atak i na to, że tak naprawdę to może być kolega z ławki, to może być ktoś niedaleko mieszkający, który będzie właśnie ich atakował i myślę sobie, że ważne jest to, żeby o tym mówić i że jeżeli dzieje się taka sytuacja, to trzeba dorosłych ludzi, czy osoby, które gdzieś tam są przyjazne, informować o takich działaniach.
– To wróćmy jeszcze do tego, o czym mówiłem wcześniej, czyli do filmu Jana Komasy „Sala Samobójców”. No i też do tego co ty powiedziałeś, czyli to, że tych znajomych na wszelakich portalach społecznościowych mamy wiele, a tak naprawdę nie są to nasi znajomi, to są ludzie, którzy tak naprawdę na nasze problemy wszelakie będą obojętni. I jedna z końcowych scen w filmie, kiedy dowiadujemy się o tym, że główny bohater popełnia samobójstwo poniekąd i umiera w tym filmie, scena, która pokazuje, że znikają po kolei ci wirtualni znajomi, którzy wyłączają Internet, po informacji o śmierci tej osoby i nie chcą rozmawiać z matką tego chłopaka w żaden sposób. I to pokazuje też to, że tak naprawdę to ci ludzie nie są tymi, którzy są blisko nas. To jest złudna rzeczywistość.
– Złudna i to jest taka rzeczywistość, w której nie doznajemy wsparcia. To wsparcie jest tak bardzo wirtualne. Tak bardzo mało nas kosztuje i kliknięcie przycisku lubię to i kliknięcie minki zadowolenia, kosztuje praktycznie nic. Tak samo jak wiele razy robiono różnego rodzaju prowokacje, bo to tak naprawdę nie można nazwać badaniami, ale prowokacje, że tu i tu jest jakieś niebezpieczeństwo, potrzebuje pomocy. Praktycznie nikt wtedy nie przychodził, a klikało tysiące ludzi, a my będąc w tej wirtualnej rzeczywistości i wierząc w to, że jednak są to nasi znajomi, którzy gdzieś tam z nami budują jakieś relacje, bo często jest też tak, że idziemy miastem, mamy ludzi wśród znajomych, w portalach społecznościowych, z racji tego, że gdzieś tam ich widzieliśmy, ale nawet nie mówimy sobie cześć, dzień dobry, cokolwiek, także tak naprawdę, żyjemy w dwóch różnych światach i to często musimy oddzielać i pamiętać o tym, że z jednej strony życie realne, to jest najważniejsze, a to wirtualne to jest całkiem inny świat, który mało nas kosztuje.
– Jest wiele takich memów internetowych pokazujących pogrzeb jakiegoś człowieka, na którym nie ma praktycznie nikogo i rozmawiają dwie osoby przy jego trumnie i mówią, że popatrz a miał 2000 znajomych na Facebook’u.
– No właśnie o to chodzi, ludzie są istotami oczywiście stadnymi, ale to jakie jesteśmy w stanie budować relacje, to z tego co badania pokazują i w ogóle literatura to jest maksymalnie 260 osób, z którymi jesteśmy w stanie wejść w interakcje. A wszystko to poza tym to jest budowanie sobie jakiejś bazy, sieci sprzedażowej, albo formy poszukiwania jakiejś rzeczywistości.
– Czasami też chyba taka forma pokazania kolegom, że ja tutaj kogoś znam, ty go nie masz w znajomych, ale ja mam. Natomiast, ta wirtualna rzeczywistość też troszeczkę ogranicza nasze kontakty z drugim człowiekiem, jeszcze nie tak dawno, kiedy portale społecznościowe, Internet, nie był w naszym kraju mocno popularny, ludzie się spotykali ze sobą, chcieli rozmawiać. Dzisiaj komunikator internetowy wielu osobom wystarcza.
– Wystarcza, i tu jest wielki żal, ponieważ te relacje miedzy ludźmi nie są budowane i obawiam się, że kiedyś z perspektywy czasu, technika i technologia się rozwija, to wszystko idzie w takim kierunku ułatwienia nam życia. Z jednej strony pozwala nam na swobodę i na to, że jednak mamy więcej, ale z drugiej strony robi nam tak naprawdę krzywdę, bo tak jak cały czas mówiłeś, to jest prawda, jak nie było Internetu, to były możliwości spotkań i relacji. Ja kiedyś prowadziłem zajęcia w szkole zadałem proste pytanie, co by było gdybyście nie mieli Internetu? Odpowiadali, że by się spotykali i wychodzili z domów. To jest właśnie ta odpowiedź, że to zastąpiło nam możliwości spotkania przy trzepaku, na boisku i w różnych innych miejscach i sytuacjach.
– Ja się tak czasami zastanawiam, oglądając ludzi przechodzących gdzieś ulicami, mogę powiedzieć, że każdy z nas robi tą samą rzecz, czyli mając Internet w smartfonie gdzieś siedzi w nim, przegląda go. Każdy się może wymądrzać, natomiast to jest chyba taka prawda dzisiejszych czasów, idziemy ulicą, czy jedziemy autobusem, tramwajem, pociągiem no to widzimy ludzi, którzy cały czas gdzieś tam coś w telefonie przeglądają. Kiedyś widziało się ludzi, którzy siedzieli i rozmawiali, bądź czytali książki, dzisiaj zdecydowanie inaczej.
– Zdecydowanie inaczej, teraz jakby z jednej strony jesteśmy razem, ale z drugiej jesteśmy osobno. Jesteśmy na spotkaniu rodzinnym, a każdy zagląda w telefon, sprawdzając czy czasem ktoś nie napisał. A jeszcze do tego musimy sobie zrobić zdjęcie, po to, aby pokazać siebie w Internecie, na portalach społecznościowych, żeby wszyscy wiedzieli, że jestem tutaj i właśnie to robię.